czwartek, 12 kwietnia 2018

Sieradzanie w Sandomierzu w okresie II wojny światowej



Jak mogłaś
pozostawić ciepłe tchnienie
lasu
sierpniowych nocy niezerwane lilie
nieznanych dni nie dotknięte tęcze

jak mogłaś
zapaść w grząską ciszę
ledwie rozkwitłym kwiatem
runąć w zmąconej ziemi
niezmierzoną głębię
aż do mrocznego dnia
zielonej sosny przetrąconym
krzyżem

Dzisiejszy post rozpoczęły słowa Wandy Sołhaj-Madejczyk. W ten sposób Poetka Trzech Miast, tj. Sieradza, Sandomierza i Warszawy uczciła pamięć o swojej Krajance - Jadwidze  Łochowskiej. Wiersz pt. Jadzi Łochowskiej - "Ada" został opublikowany w pracy Mówię do Ciebie po latach milczenia. Materiały z sesji popularnonaukowej poświęconej dziedzictwu Armii Krajowej (Sandomierz 1993). Praca trudno dostępna, ale jednocześnie pozycja obowiązkowa:) dla pasjonatów historii Ziemi Sandomierskiej.


Wspominając Wandę Sołhaj-Madejczyk oraz Jadwigę Łochowską warto podnieść interesujący wątek związany z najnowszą historią Sandomierza oraz.... Sieradza. Co połączyło oba miasta, niestety okropieństwa wojny. Sandomierz stanowił bowiem jedno z miejsc, do którego wysiedlani byli podczas okupacji niemieckiej mieszkańcy Sieradza i okolic. Tak o wydarzeniach tych pisali Jan Pietrzak i Józef Szubzda w pracy Sieradzcy Zakładnicy (Sieradz 2013): pociągi wiozące sieradzan eskortowała policja niemiecka. Ponieważ zniszczony most na Pilicy pod Tomaszowem Mazowieckim przerwał linię kolejową, jechano trasą okrężną przez Częstochowę, Kielce i Skarżysko-Kamienną. Deportowani przeżyli dramatyczną przeprawę przez Wisłę(...). W Sandomierzu deportowanych przetrzymywano w budynku szkolnym przy ul. Żeromskiego. Po upływie kilku tygodni polecono poszukać mieszkań i zatroszczyć się o własną egzystencję (s. 55).

Na kolejnych kartach, Autorzy przypominają losy części sieradzkich rodzin deportowanych do Sandomierza. Warto przy tej okazji pamiętać, że żołnierzami, łączniczkami oraz sanitariuszkami Obwodu ZWZ-AK Sandomierz byli również synowie i córki Ziemi Sieradzkiej. Solidarnie z sandomierskimi kolegami i koleżankami służyli w podziemnym wojsku, ponosząc przy tym największe ofiary.

Pozdrawiam
Robert Piwko


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz